
Flaco wyleciał z klatki niewielkiego ZOO w Central Park i pomimo starań ornitologów i pracowników tego- ciągle dyskutowanego- ogrodu zoologicznego, nie udało się go złapać. Jakoś omijał wszystkie pułapki i nie dawał się zwabić. Początkowo przebywał na wielkim dębie, daleko od ZOO, ale ciągle na terenie Parku w którym, nawiasem mówiąc, żyje ok. 280 gatunków ptaków. Ich obserwacja jest popularnym hobby nowojorczyków.
Przez ponad rok, w lokalnych programach tv i gazetach, oraz wszelkich możliwych mediach społecznościowych, ukazywały się jego zdjęcia i informacje, gdzie jest, co robi. Z czasem zaczął latać dalej. Ludzie budzili się rano, a puchacz gapił się w ich w okna.
Wszystko to jest na wystawie.

Ale jest to także wystawa pośrednio pokazująca emocje mieszkańców, których wyobraźnią zawładnął ten wędrujący przez nowojorskie niebo puchacz.
Jeśli akurat nie będzie kolejki, warto poczytać wpisy zwiedzających, których organizatorzy poprosili o odpowiedź na pytanie: jakie znaczenie miał Flaco dla ciebie?
Na różny sposób ludzie mówią to samo: przypomniał nam, jak być kochającymi wolność i swobodę nowojorczykami, jak być razem, jak to jest mieć swoje miejsce w mieście, jak nie bać się ceny za wolność. Ktoś zauważył, że uczestnicząc w peregrynacjach Flaco, pierwszy raz od 9/11 poczuł, że znów jest „w nieistniejącym już Nowym Jorku, gdzie każdy szedł beztrosko swoimi drogami“
Gdy okazało się, że Flaco już nigdy nie wróci na swój wielki dąb, urządzono tam dla niego pożegnalne spotkanie, pojawiły się kwiaty, zdjęcia, kartki ze wspomnieniami.
Gdy wyrwał się na wolność, Flaco zetknął się z zagrożeniami, które czyhają na każdego dzikiego ptaka w mieście; kolizje z szybami, szczególnie odblaskowymi, wirusy, trucizny na szczury. Jak wykazała sekcja przeprowadzona przez patologów z Bronx Zoo, bezpośrednią przyczyną jego śmierci były obrażenia charakterystyczne dla uderzenia w szybę, ale miał już w organizmie śmiertelną dawkę trzech różnych koagulantów z trucizn na szczury i wirusa gołębiego.
Z informacji umieszczonych w osobnym dziale wystawy wynika, że w Nowym Jorku
dochodzi do prawie ćwierć miliona kolizji ptaków z oknami. We wszystkich stanach liczba ta dochodzi do miliarda.
Historia Flaco i ogromne zainteresowanie jego przygodami sprawiły, że zarząd miasta do spółki z różnymi organizacjami zajmującymi się ptakami, opracował programy chroniące dzikie ptactwo, a kilku ustawom nadano jego imię.
Informacje dla turystów:
– Placówka w której odbywa się wystawa nazywa się obecnie: The New York Historical- już bez „Society“, nazwę zmieniono po 220 latach
– Adres: 170 Central Park West
– W pobliżu: American Museum of Natural History
– Czynne: każdego dnia, od 11AM- 5PM, w piątki też, a dodatkowo od 5-8 PM i bilety można wtedy nabyć w systemie „ pay what you wish“
– Ceny biletów: dorośli $24, dla seniorów, nauczycieli i żołnierzy: $19, uczniowie: $13, dzieci między 5-13: $6, dzieci poniżej 5 lat; bezpłatnie. Bilety można nabyć przed wejściem, bez rezerwacji
– Wystawa o Flaco kończy się 6 lipca
– Do obejrzenia jest przeważnie około 7-8 wystaw, można też skorzystać z biblioteki
– To jest to samo muzeum, gdzie ciągle trwa opisana na stronie jedna z najbardziej atrakcyjnych wizualnie wystaw zeszłego roku, która pokazuje wkład kobiet w projektowanie i produkcję lamp firmy Tiffany&CO👇🏻
*Have a good time*
a.Ra