Syreny nie pójdą

Mermaid Parade wyruszyła pierwszy raz w 1983 roku i miała pokazać mieszkańcom jak wyglądają mityczne postaci, których imiona przewijają się w nazwach ulic na Coney Island. Przebrania syren i Neptunów zaprojektowali lokalni artyści. Szybko się okazało, że oprócz nich chętnie będą przebierać się i inni. Obecnie oprócz artystów w Mermaid Parade udział biorą całe rodziny, szkolne i amatorskie grupy teatralne i taneczne, studenci i dzieci z przedszkoli, a także każdy, kto sobie wymyśli jakikolwiek kostium mniej więcej zgodny z corocznie zmieniającym się tematem głównym.  Tematy są zawsze związane z oceanami i morzami: podwodne stwory, piraci, ochrona wód, ochrona rafy koralowej, morskie przypowieści, dwór Neptuna, baśnie związane z morzem i tak dalej. Różnorodność przebrań jest olbrzymia: lekko frywolne, wyrafinowane, skombinowane na szybko.  Najtrudniejsze- jak mówią organizatorzy- jest znalezienie Królowej Syren i Króla Neptuna, którzy paradę otwierają, idą jako pierwsi, muszą zostać do końca i nagradzają najlepsze kostiumy. Zwykle, zanim kogoś złowią, otrzymują ponad 50 odmów od mniejszych i większych sław i celebrytów. Przemarsz morskich stworów trwa cały dzień. Wieczorem dzieci wracają do domów, a dorośli bawią się na plaży do świtu.

W tym roku parada miała być wyjątkowa, bo połączona z astronomicznym początkiem lata. Już w maju zaczęły pojawiać się informacje: że jednak się odbędzie, potem, że nie, że może, może latem, może jesienią, może w przyszłym roku. Co zresztą wpisuje się idealnie w lekki chaos w jakim obecnie żyjemy. Nic nie wiadomo, dopóki się nie wydarzy. Stanęło na tym, że oficjalnej parady nie ma, a jak ktoś chce sobie pospacerować nad oceanem w jakimś przebraniu, to nikt nie zabroni, ale to nie jest oficjalna Mermaid Parade.

a.Ra

Więcej zdjęć w zakładce Fotorelacje: Syreny.