Prognozy pogody znów zawiodły, przez co konkurs rzeźb z piasku na Coney Island miał nieco mniej uczestników niż zazwyczaj. Miało padać, z przerwami, od południa. Nie wszyscy zarejestrowani zdecydowali się przyjechać, więc część przygotowanych wcześniej przez wolontariuszy stanowisk- góry piasku- była pusta.
Padać zaczęło dokładnie po ogłoszeniu wyników przez jury, czyli około 4.30 PM i ani chwili wcześniej. Był to pierwszy tego lata orzeźwiająco chłodny, wietrzny dzień.
Pomimo mniejszej ilości uczestników, różnorodność piaskowych projektów była zdumiewająca; od precyzyjnie wykonanych figur najróżniejszych zwierząt i przedmiotów, aż po wyobrażenia symboliczne i -powiedzmy- mocno domyślne.
Na fotce poniżej: rzeźba poza konkursem, przygotowana przez stowarzyszenie założone przez lokalnych artystów, które organizuje różnego typu imprezy, w tym Mermaid Parade- relacje można znaleźć na stronie- i wiele innych:
A teraz dzieła indywidualne:
A poniżej- w białej bluzie- jeden ze zwycięzców, Tony Cusicanqui z Long Island:
Zwierzył się, że sztuka tworzenia z piasku polega na umiejętnym nawadnianiu powstającej rzeźby tak, żeby ją utrzymać w całości. Reszta to kreatywność.
– See you soon
a.Ra