Jak głosi stare nowojorskie porzekadło: mury El Barrio mówią do ciebie, tylko musisz umieć je rozumieć.
Lexington Ave&111Street- First Spanish United Methodist Church, nazywany People Church.
Budynek z roku 1880, w 1964 spłonął, ale został odbudowany przez okolicznych mieszkańców na podstawie zdjęć i z użyciem ocalałych fragmentów. Bez architekta i bez fachowej pomocy. Budynek jest też związany z historią Young Lords- był to portorykański gang z Chicago, który chciał założyć sobie bazę w NYC. Trafili tu w 1969 i najwyraźniej zostali ogarnięci ówczesną energią. Stali się aktywistami, przeformowali szyki na wzór Black Panter Party i zaczęli…sprzątać ulice i nagabywać urzędy o traktowanie potrzeb mieszkańców tej dzielnicy na równi z bogatszymi. Jeśli śmieci nie były wywożone, blokowali nimi ruch na trasach dojazdowych na Manhattan, żeby zmusić miasto do działania. Pewnego dnia przejęli budynek przy 111 Street. Przez 11 dni wydawali w nim posiłki i nauczali portorykańskiej historii. Gdy weszła tam policja, dali się spokojnie aresztować i walczyli dalej; o poprawę warunków w więzieniu. Inni w dalszym ciągu okresowo zajmowali People Church na znak protestu przeciwko brutalności policji i niemrawości urzędów i kontynuowali akcję nauczania, odbywały się tam dyskusje i debaty polityczne, działała szkółka dla dzieci i trwała akcja wydawania posiłków. Gdy kolejne grupy były aresztowane, przychodziła następna, która przejmowała zadania. Podobne grupy zaczęły tworzyć się na ich wzór także w innych dzielnicach. Formalnie rozwiązali się w 1973 roku.
Miasto chce od kilku lat wpisać People Church na listę zabytków, co dałoby mu szansę przetrwania w okolicy, która powoli zamienia się w następne szeregi kondominiów. Ale właściciel- kimkolwiek jest- nie złożył w tej sprawie wniosku. Budynek od czasów, gdy działali w nim Young Lords nie był już modernizowany ani zmieniany. Jest, jaki był wtedy. Nowy jest jedynie mural- ma ok. roku. Autor nieznany.
Poniżej: Lexington Ave&104 Street
Przypomnienie, że każdy ruch, nawet skrzydłem motyla, może doprowadzić do zmiany. Napis należący do tej samej instalacji:
– to, co prawda nie są klasyczne murale, ale pełnią tę samą funkcję. Te instalacje są dziergane po kawałku, przez kobiety z East Harlem/ Spanish Harlem/ SpaHa/ El Barrio- nazwy te używane są w potocznym rozumieniu zamiennie. Autorką projektu jest NoamiRag- Noami Lawrence- artystka związana z tą dzielnicą. Jej tworzone przy pomocy drutów i szydełek kolorowe kwiaty, drzewa, serca i napisy pojawiają się regularnie na ogrodzeniach parków i szkół w okolicy. Zawsze stara się, żeby zawierały symbole wszystkich zamieszkujących tę dzielnicę nacji.
Na innym rogu Lexington Ave&104 Street: The Spirit of East Harlem- najsłynniejszy mural w SpaHa. Hank Prussing malował go etapami, od 1973 roku, przez kilka lat. W górnej części przedstawieni są lokalni mieszkańcy, których najpierw fotografował. Wkrótce po ukończeniu muralu, jedna ze sportretowanych kobiet uznała, że artysta namalował jej twarz niekorzystnie, jest zbyt gruba i zamówiła w tajemnicy usługę przemalowania. Na szczęście wykonawca zamówienia zrobił to rozcieńczoną farbą, szkodę dało się szybko naprawić. W 1990 roku mural został prawie całkowicie zdewastowany. Do tej pory nie wiadomo, kto i dlaczego to zrobił. Mural udało się odnowić, pieniądze na to zebrały lokalne stowarzyszenia, ale nie wrócił do dawnej świetności. Zamalowaniem szkód zajął się Manny Vega- nowojorski malarz i grafik, którego mozaikę ze szkła i ceramiki pt. Espiritu można znaleźć o jedną ulicę dalej, przy 105 Street.
Jak mówił na odsłonięciu muralu, chciał wykreować przestrzeń w której mogą spotkać się ludzie z różnych kultur, żeby dzielić się informacjami na temat historii, wierzeń, obyczajów, porównywać i uczyć się jedni od drugich.
Tuż obok: maska wyrastająca z drzewa.
To zdjęcie sprzed trzech lat. Ten mural już nie istnieje, ale za chwilę będzie nowy.
A na zdjęciach poniżej Dos Alas- Dwa Skrzydła.
105 Street, pomiędzy 3 i 2 Avenue.
Mural namalowany został nielegalnie, w 1999. Dwa główne elementy to portret Ernesto Che Guevara, poety, Argentyńczyka, który stał się symbolem nie tylko kubańskiej rewolucji i Don Pedro Albizu Campos, portorykańskiego prawnika i polityka, który został przywódcą zbrojnego spisku skierowanego przeciwko USA. Spędził 26 lat w więzieniu, podejrzewał, że jest truty. Zmarł w 1964. Trzydzieści lat później potwierdzono, że na więźniach przeprowadzano tajne eksperymenty z radiacją. /Encyclopedia Britannica/
Właściciel posesji zdecydował się mural zachować i gdy został zdewastowany kilka lat temu, zgodził się czekać z naprawami. Pieniądze na rekonstrukcję zbierali nowojorscy artyści. Dzięki temu mural ocalał jako jedyny z dziesięciu z tej serii. Reszta zginęła wraz z rozbiórką domów na których były namalowane. W sumie tworzyły całość przypominającą, że trzeba zawsze trzymać maczetę w dłoniach. Jest to najbardziej radykalny mural w tej dzielnicy.
A to jeden z murali, które powstały dzięki akcji 100 Gates łączącej pragnących sobie pomalować z właścicielami metalowych żaluzji zamykających sklepy na noc. W prawie każdym nowojorskim filmie mającym więcej niż 10 lat, ktoś je energicznie opuszcza i zamyka na kłódkę. Coraz ich mniej w NYC, ale jednak są. Artysta -także in spe- zgłasza swój projekt i zaczyna się szukanie właściciela wejścia, któremu pomysł pasuje. A pomysły są najróżniejsze; od światów ze snów po akcje polityczne. Tak więc za jakiś czas nastąpi dokładka murali i historii z nimi związanych. Jeśli ktoś ma jakieś specjalne zamówienie, to proszę przysłać na adres: nycNow@nycnow.org
a.Ra.