Wystawa „The Real Thing: Unpackaging Product Photography” ciekawa jest z kilku powodów. Fotografie na niej pokazane przedstawiają przedmioty codziennego użytku, ale albo odkrywa się ze zdumieniem ich urodę, albo trudno rozpoznać, co to jest, widać jedynie formę, obraz. Przy okazji poznaje się historię reklamy, bo zdjęcia te były robione na zamówienia najróżniejszych firm. Samochody, kapelusze, pasta do zębów, wszystko. Robili je fotograficy sławni i wybitni, ale są też takie – często anonimowe – które zamieszczano w katalogach sprzedaży wysyłkowej i folderach reklamowych leżących kiedyś do pobrania w sklepach i na pocztach.
Przy okazji widać też czym kuszono niegdysiejszych konsumentów, jak kształtował się gust tak zwanego przeciętnego, potencjalnego nabywcy, co było uważane za warte reklamowania. Natomiast, formalnie biorąc- są to eksperymentalne martwe natury, niekiedy doskonałe technicznie i uznane obecnie za dzieła sztuki fotograficznej.
Do niektórych fotografii dołączone są także anegdoty. Oto “Fork”- zdjęcie , które wykonał André Kertész. Nie było obmyślone. Wychodząc z paryskiego studio F. Légera po długim przyjęciu, Kertész zauważył porzucony talerz i widelec, uznał, że to świetna kompozycja i pstryknął fotkę. Pracownię tę – i różne w niej szczegóły- fotografował zresztą wiele razy i obecnie dzieła obydwu przyjaciół- fotografie i obrazy- są w posiadaniu min. nowojorskiego MoMa.
Kertész zakochał się w tym przypadkowo zrobionym zdjęciu. “Fork” reprezentował jego dorobek w trakcie wielu europejskich pokazów fotograficznych, gdzie był przykładem stylu New Vision, czyli fotografii, która stara się pokazać zwykłe rzeczy w nowy sposób- mówiąc najprościej. Dopiero po serii wystaw zgodził się na wykorzystanie tego zdjęcia w prasowej kampanii reklamującej zastawę stołową jednej z niemieckich firm, choć widelec i talerz zresztą też, pochodziły z francuskiego domu towarowego i były produktem masowym.
Cztery zdjęcia powyżej – z roku 1928 – były zrobione i zamieszczone w broszurach jednej z firm w Filadelfii. Fotografie te i takie jak te, miały służyć przede wszystkim jako instruktaż dla pracowników. Nie mniej zespół fotografów fabryki postarał się, żeby ustawić obiekty na tle, niczym w prawdziwym studio, zadbali o oświetlenie i udało im się pokazać nie tylko funkcjonalność tych przedmiotów. Części samochodów i pociągów stały się niechcący elementami modernistycznych obrazów i w tym sensie można je zaliczyć do New Vision.
Poniżej: dwie reklamy, Dents z 1934 i Komol z 1931. Brytyjska firma Dents of England działa od 1777 roku i produkuje luksusowe rękawiczki i dziś. Komol już nie istnieje, ale plakaty tej firmy, składane zazwyczaj z elementów stworzonych przez kilku artystów, są obecne w galeriach. Ten na zdjęciu należy do Ford Motor Company.
A powyżej zdjęcie buta, które zresztą reklamuje całą wystawę. Wykonał je amerykański fotograf Murray Duitz. W dużym formacie ten but zadziwia, wygląda trochę jak fotografia rzeźby. To już jednak następny etap rozwoju reklamy. Rok 1957. Szybko bogacące się, ale i mające coraz większą konkurencję firmy, zatrudniają całe zespoły, których zadaniem jest utrafić w gust konsumenta. Zaczynają być modne dowcipne slogany reklamowe. Fotograf nie ma już kontroli nad swoim dziełem, nad całością czuwa dyrektor artystyczny, zdjęcie zaczyna służyć jedynie jako tło i ilustracja.
But zniknął wśród wielu innych elementów reklamy robionej dla Washington Post. Został nieszczęśnie wykastrowany- tak to ocenili artyści, nie mniej jest aktualnie w stałych zbiorach MET.
Stay cool
a.Ra
Informacje dodatkowe:
• Metropolitan Museum of Art
• Adres: 1000 Fifth Ave
• Galeria 852, wystawa trwa już tylko do 4 sierpnia
• Bilety: $30 dla dorosłych, dla seniorów – także dla turystów – $22, studenci i uczniowie; $17, dzieci poniżej 12 roku życia; bezpłatnie.
• W piątki i soboty czynne do 9 wieczorem, w pozostałe dni tygodnia do 5.
Fotka na zajawce: w NYC ostatnio gorąco, duszno i często pada, czasem wychodzi się więc z MET prosto w mgłę i światła.