Dwudniowa frajda z B&H

Z okazji 50-lecia powstania firma B&H, znana -chyba- każdemu turyście- urządziła w Javits Center BILD- Expo. Z rozmachem. I odrobiną nieuniknionego chaosu na piętrze z targami, gdzie swoje najnowsze wyroby zaprezentowały praktycznie wszystkie obecne na rynku firmy produkujące sprzęt fotograficzny. 130 marek, każda ze swoim stoiskiem i liczną obsługą. Na innym piętrze, od rana do wieczora, w kilku salach jednocześnie, więc często wybór był naprawdę trudny, odbywały się spotkania ze znanymi fotografikami, podzielone na sekcje: kreatywność, inspiracja, edukacja, biznes. W sumie 165 mówców, a jeszcze więcej związanych z nimi wydarzeń, bo niektórzy zapraszali na workshopy i spacery w trakcie których dzielili się swoją wiedzą. Każdy, kto chciał, mógł pokazać swoje portfolio lub wziąć udział w różnego typu konkursach. Zorganizowano nawet muzeum pokazujące, jak zmieniał się sprzęt fotograficzny od pierwszego aparatu.

Javits Center

 

Trudno opisać wszystkie wydarzenia i spotkania, ale na pewno warto zapamiętać nazwisko: Pete Kiehart. To fotoreporter, freelancer, który robił zdjęcia wielu konfliktów na całym świecie, był w Iranie, Iraku, w Syrii. W czasie pandemii jeździł do szpitali i na cmentarze. Był też obecny w DC- gdzie wtedy mieszkał- w trakcie ataku na Kapitol 6 stycznia 2021. Do Ukrainy poleciał natychmiast po rozpoczęciu wojny. I zresztą za kilka tygodni znów tam będzie, via Polska. Robi zdjęcia żołnierzy w trakcie ćwiczeń i walk, ale też dokumentuje życie codzienne mieszkańców nękanych bombardowaniami, ich rozpacz po stracie bliskich, rejestruje też momenty szczęścia, chwile odpoczynku, dzieci usiłujące się uczyć w świetle latarek z komórek, mimo wszystko uśmiechnięte, medytacje, modlitwy. Poruszający materiał. Jak mówił, często był zadowolony, że może ukryć swoje emocje i łzy za aparatem.

Jego prace można obejrzeć na stronie: https://www.petekiehart.com

Pete Kiehart prezentuje swoje zdjęcia z Ukrainy na BILD-Expo

 

O ile prezentacja Pete odbyła się w kompletnej ciszy, Andy Mann otrzymał oklaski na stojąco. Ten- bez przerwy żartujący- fotograf i reżyser związał swoje życie zawodowe z przyrodą i uznał, że akcje mające chronić zwierzęta oraz dobre ujęcia w skrajnie trudnych warunkach, warte są ryzyka. Przebywał kilka tygodni w kolonii morsów na Arktyce starając się zostać jednym ze stada, nauczył się nurkować, żeby zrobić zdjęcia rekinów, wspinał się, nie zawsze z sukcesem, na lodowce. Jego prace można obejrzeć np. na Instagram: andy_mann lub w National Geographic. Posługuje się sprzętem Sony.

Natomiast jeśli chodzi o targi sprzętu, to jedna wiadomość jest zapewne mizerna; wszyscy idą tropem firmy Nikon i rezygnują z produkcji aparatów tzw. semi-professional. Najnowsze modele są dedykowane konkretnym potrzebom, vlogerom, miłośnikom selfie na TikTok itp. Wkrótce zapewne zaczną przemawiać ludzkim głosem i łączyć się z Marsem., ceny poszybowały w górę już teraz. Producenci uznali, że w dobie pstrykania komórkami nie ma sensu robić tańszych, dobrych aparatów służących jedynie do robienia zdjęć. Koniec też z lustrzankami. Wkrótce zasilą półki w muzeach.

Informacje dla turystów:
Adres: B&H, 420 9th Avenue; to jest na rogu 34th Street & 9 Ave.
Sklep słynie ze specyficznego systemu sprzedaży, ale jego popularność bierze się także stąd, że tak naprawdę jest jedynym na Manhattanie sklepem z tak dużym wyborem sprzętu fotograficznego i wszystkiego, co do fotografowania potrzebne. Obecnie zajmują się też sprzedażą komputerów, komórek i telewizorów.
Adorama- mniejszy sklep tego typu przy 42W 18th Street, jest uważana za konkurencję, ale należy, o czym rzadko kto wie, do tego samego właściciela.
W obydwu sklepach można płacić gotówką, co jest wygodniejsze w razie reklamacji.
Obydwa sklepy działają zgodnie z kalendarzem świąt żydowskich, co znaczy, że są nieczynne w soboty, a w ciągu roku czasem kilka dni z rzędu, o czym zawsze wcześniej przypominają.