Pierwsza para pisze

 Michelle Obama

Obydwie książki byłej pary prezydenckiej sprzedają się świetnie. Michelle Obama swoje wspomnienia z czasu, gdy była First Lady wydała prawie dwa lata temu i szybko stały się bestsellerem. Jej mąż swoje wydał 2,5 roku później niż było zaplanowane, w połowie listopada tego roku i dopiero pierwszy tom, ale jak-ponoć- podkreślał w rozmowach prywatnych, jego żona korzystała z pomocy ghostwritera, a on pisał swoją autobiografię “A Promised Land” sam, tzn. korzystał jedynie z pomocy redaktorów.

To rzeczywiście różnica. Ghostwriter pisze książkę w sensie dosłownym, na podstawie informacji udzielonych przez formalnego autora i danych mu materiałów.

Redaktor -dobry-to osoba, która przegląda otrzymany od autora tekst, dyskutuje, ewentualnie podpowiada jakieś zmiany, pomaga w wydobyciu wszystkiego, co w tekście najlepsze. Tak w skrócie.

Autobiografia Michelle w ciągu pierwszych dwóch tygodni sprzedała się w rekordowej ilości ponad 1.4 miliona egzemplarzy.

W napisaniu “Becoming” pomogła Verna Williams, niegdyś dziekan wydziału prawa na University of Cincinnati. Panie przyjaźnią się od 30 lat. Verna zbierała materiały poprzez rozmowy, które nagrywała, robiła notatki z pogawędek, wyszukiwała też informacje historyczne na temat miasta, szkół i sąsiedztwa w których Michelle dorastała, miała też własne obserwacje. Dodatkowo dyskutowały na tematy, które dla Verny były obce; szczegóły życia codziennego w Białym Domu, emocje związane z akcją zabicia Osamy, kontakty z mężem, który stał się prezydentem.

Siłą rzeczy więcej polityki jest w książce prezydenta, ale obydwie autobiografie ładnie się uzupełniają w kwestiach uczuciowych i w opisach kryzysów jakie w małżeństwie pary prezydenckiej wywołało niemalże publiczne życie jakie prowadzili w Białym Domu, nieustająca obserwacja i krytyka oraz prosty fakt, że ona musiała zrezygnować ze swojej pracy, a on był w pracy cały czas w sensie dosłownym. Ona pisze o frustracji, ale i dumie z męża, której często nie potrafiła okazać. On o tym, że wiedział, jak bardzo jest samotna, ważył to w sobie, ale wybierał to, co uważał za konieczne.

Nigdy nie dała po sobie poznać, że  wie i boli ją, że na forach internetowych bywa nazywana “małpą na obcasach” i“gorylicą w sukience”. Zdecydowali się nie reagować.

Obydwie książki czyta się świetnie. Jednak, jak wskazują wszelkie dane, zazwyczaj w dłuższym przedziale czasu, to wspomnienia pierwszych dam są czytane częściej. Zobaczymy, czy się sprawdzi i tym razem.

Nawiasem mówiąc, obecna First Lady Melania Trump, ma podobno zamiar wydać zamiast autobiografii tzw. coffee table book na temat architektury lub planowania ogrodów. Książki takie są na swój sposób praktyczne, ładnie wydane, z dużą ilością fotografii i minimum tekstu, zabawiają gości i inspirują do pogawędek, albo leżą w poczekalniach i skracają czas oczekiwania klientom, którzy przy okazji mogą poznać historię firmy.

Jak podał New York Times , na całym świecie do listopada 2020 sprzedano 14 milionów egzemplarzy “Becoming”.Natomiast “A Promised Land” miało rekordowe wejście na rynek. W ciągu pierwszego tygodnia sprzedano ponad 1.700 tys egzemplarzy. To jest, poza wszystkim, zapis ciekawych obserwacji socjologicznych, ale i rodzaj autoanalizy. Rzadkość we wspomnieniach prezydentów.

A gdyby ktoś miał ochotę napisać esemesa do prezydenta Obamy, żeby go o coś zapytać, albo wymienić się wrażeniami, to proszę bardzo, to jest numer  jego komórki: +1(773)365-9687. Pozwolił podawać;). I odpisuje.

aRa