Laura, gawędziarka

Laura Bush jest wyrobioną czytelniczką. Czytała całe życie i wszystko: poezję, klasyczne i współczesne powieści, teksty prasowe. Kiedy więc, jak każdej kolejnej Pierwszej Damie, zaproponowano i jej kontrakt na napisanie wspomnień, zgodziła się z radością.

Jako człowiek z odrobiną dystansu do siebie, szybko zauważyła, że coś jednak nie idzie tak, jak sobie wyobrażała. Dokładnie wiedziała, co chce napisać, jak ma to brzmieć i co wyrażać, a -jak wspominała później- wychodziło szkolne wypracowanie, w dodatku nabite frazesami i górnolotnymi wyrażeniami. Zatrudniła więc ghostwriterkę.

Lyric Winik przyjechała na rancho Bushów w Teksasie. W ramach materiałów dostała od zawsze skrupulatnej Laury listę osób, spis dat i faktów. Resztę książki Laura jej po prostu opowiedziała. Rozdział po rozdziale. Z dokładnym opisem emocji i uczuć, które chce wyrazić. W ten sposób powstała książka „Spoken from the Heart”.

Nawiasem mówiąc, czytania w rodzinie Bushów pilnowała od zawsze teściowa Laury, trochę niedoceniana Pierwsza Dama, Barbara Bush, żona 41 prezydenta USA. Urodzona i wychowana na Manhattanie, w rodzinie  w której był zwyczaj wspólnego czytania i dyskutowania książek, choćby z racji tego, że jej ojciec był szefem firmy wydawniczej, zawsze twierdziła, że gdyby ludzie więcej czytali, łatwiej byłoby rozwiązywać wszystkie problemy.

Swoją autobiografię napisała sama. Materiałów miała mnóstwo; przez ponad 40 lat prowadziła-bardzo osobisty- dziennik, a osobno robiła notatki ze wszystkich wydarzeń politycznych i spotkań ze znanymi ludźmi, zbierała listy. Zanim jej mąż wygrał wybory, przez dwie kadencje była Drugą Damą i chciała, czy nie, musiała nauczyć się koegzystować z fanaberyjną Nancy Reagan, która jej nie lubiła. Barbara- z urodzenia i ducha zawsze nowojorska- chodziła po Waszyngtonie w bawełnianych koszulkach i wpadała do sklepów pogawędzić ze sprzedawcami. Trudno powiedzieć, czy wykorzystała wszystko, co zapisała w swoim dzienniku. Ludzie wspominają, niekiedy ze zgrozą, jej sarkastyczne uwagi i złośliwostki. W książce tego nie widać. To łagodniejsza wersja rzeczywistości, choć nie bez pola do domysłów. Wzruszająca jest jej absolutna bezbronność wobec miłości do męża, którego poznała jako nastolatka. I wiedziała, że jest zdradzana, choć nie okazała tego nigdy w realnym życiu. Przynajmniej na razie, nie jest wiadome, czy dzienniki i zapiski, które robiła do końca życia, będą kiedyś dostępne.

aRa.

/Ciąg dalszy przygód z pisaniem- za tydzień/

Oculus. Fotka z 9/11/20. Ta dziewczyna siedziała tam długo po zmierzchu i przez wiele godzin robiła notatki w niewielkim zeszycie. Ludzie przepływali obok niej- wewnątrz i na zewnątrz. Była tak skupiona, że nie zauważała, ani spojrzeń, ani uśmiechów.