Trzy nowojorskie kobiety

Tym razem wydarzenie w Metropolitan Museum of Art dotyczyło spraw aktualnych i ze sztuką było związane jedynie pośrednio.
Od 2006 roku Met włączyło się w obchody Women’s History Month i przyznaje z tej okazji swoje wyróżnienia dla liderek, które „edukują, inspirują i wywierają trwały wpływ na środowiska w których działają”. Bez względu na to, gdzie pracują i w jakiej dziedzinie działają, laureatki promują równość i walczą o sprawiedliwszą przyszłość dla wszystkich- czyli robią to, co jest uznawane za jeden z ideałów Nowego Jorku.
Krótki opis ich działalności i tego, co mówiły w trakcie „The Met’s 18th Annual Evening Celebrating Women“, może pokazać trochę tego „mniej turystycznego“ NYC.

* Katherine Gund

– urodzona w Australii, wychowana w Ohio- zauważyła, że Nowy Jork od lat funkcjonuje i rozwija się także dzięki temu, że wszyscy respektują niewidzialne granice, cudze i własne, co pozwala każdemu znaleźć jakieś własne miejsce według najprostszej zasady: żyj i daj żyć innym. Jej zdaniem, zerwanie tej niepisanej umowy poprzez, choćby, tworzenie podziałów i rozpętanie nienawiści do poszczególnych grup mieszkańców, może doprowadzić do tragicznych skutków i aktualnie takie niebezpieczeństwo jest realne. Wspomniała też kilka razy swoją- obecną wśród gości- mamę, która nauczyła ją, że uprzywilejowane życie nie usprawiedliwia ani braku wrażliwości na trudności innych, ani braku działania w celu poprawy tego, co się uznaje za niesprawiedliwe. Jej mama od lat działa w ten sposób. Np. sprzedała jeden z obrazów ze swojej kolekcji i przekazała na fundusz wspierający edukację i programy resocjalizujące więźniów – i to jest w ogóle interesująca postać. Miliarderka i filantropka. W 1977 roku, gdy burmistrz Giuliani obciął fundusze dla szkół publicznych, co praktycznie wyeliminowało zajęcia związane ze sztuką uznane za najmniej ważne, założyła Studio in a School, działającą do dziś organizację non-profit, która angażuje profesjonalnych artystów jako instruktorów sztuki w szkołach.
Zdaniem jej córki, w obecnej sytuacji, tego typu akcje to będzie zbyt mało. I musimy, oczywiście, być optymistami, ale optymistami przygotowanymi do działania.
Katherine i Scot Nakagawa od 1996 prowadzą non- profit studio produkcyjne Aubin Pictures. Ich pierwszy film -Democracy Works- powstał w 1996, od tego czasu mają na swoim koncie kilkanaście innych filmów dokumentalnych. Obydwoje są aktywistami i działają w licznych organizacjach związanych i ze sztuką i z walką o prawa człowieka. Katherine przejmuje też patronaty nad organizacjami, które jej obecnie 86-letnia matka pomagała zakładać wiele lat temu.

* Lucy Yu

– mówiła więcej o swoim życiu prywatnym. Do NYC przyjechała jako dziecko, ze swoją mamą. Uczyła się, studiowała, została inżynierem- chemikiem i dopiero po śmierci przyjaciela w czasie pandemii uświadomiła sobie, że całe ich imigracyjne życie napędzane jest pracą, strachem przed utratą pracy i zmęczeniem po pracy. W jej wypadku było to kierowanie dostaw dla jednej z sieciówek przez 80 godzin tygodniowo. Postanowiła wziąć jednorazowo wszystkie wolne dni, jakie mogła. Urlop spędziła czytając po dwie książki na dobę. Znalazła dzięki temu swoją „uzdrawiającą przestrzeń“ i przypomniała sobie marzenie z dzieciństwa; własna księgarnia, gdzie będzie sobie żyła. Dzięki GoFundMe zebrała prawie $16 tys. i otworzyła Yu&Me Books. Stała się tym samym pierwszą Azjo-Amerykanką mającą własną księgarnię. YM to inicjały jej mamy. Podziękowała córce za to wyróżnienie, ale i tak była przerażona. Mówiła, że to szaleństwo, wszyscy przecież kupują teraz w internecie. Yu wierzyła jednak, że prowadzenie księgarni w czasie rosnącej przemocy i dyskryminacji wobec Azjatów, ma sens. Wybrała książki- ponad 1700 tytułów- które skupiają się na historiach AAPI /Asian American and Pacific Islander/, imigrantów i społeczności marginalizowanych. Organizuje spotkania z autorami, wspólne czytanie, dyskusje, kluby książkowe i inne wydarzenia. W jej księgarni znajduje się kawiarnia i kącik do czytania. Yu bierze udział w akcjach charytatywnych i kulturalnych w Chinatown. Przy okazji trzeba zaznaczyć, że w czasie pandemii mieszkańcy tej dzielnicy, zorganizowali się utworzyli wiele grup i akcji wspierających upadające biznesy i chorujących pozbawionych opieki.
Gdyby ktoś chciał zajrzeć, to księgarnię Yu&Me znajdzie przy 44 Mulberry Street w Chinatown.

* Maria Torres- Springer

– dobrze znana mieszkańcom NYC, bo w City Hall zaczęła pracować, na różnych stanowiskach, w czasach, gdy burmistrzem był M. Bloomberg, czyli – o matko!😱- ponad 20 lat temu, została przez wszystkie jego kadencje i przez osiem lat burmistrzowania B. de Blasio. Zajmowała się zawsze przede wszystkim sprawami budownictwa publicznego Robiła to także w administracji burmistrza Adamsa, gdzie była odpowiedzialna, między innymi, za program „City of Yes” mający rozwiązać problem mieszkań przystępnych cenowo. Zaproszenia na uroczystość w Met drukowano wcześniej, więc występuje na nich jako First Deputy Mayor- ale kilka dni temu i ona i dwóch innych zastępców zrezygnowało z tych stanowisk. Została mianowana na prośbę współpracowników po rezygnacji poprzedniego kompletu, co miało miejsce w listopadzie zeszłego roku.
W jej bardzo krótkim przemówieniu nie padło nazwisko burmistrza Adamsa, wspomniała jedynie o swojej rezygnacji i że zrobiła to z ciężkim sercem, po wielu dyskusjach z pracownikami i ze swoim sumieniem i myślami. Doszła do wniosku, że dalsza współpraca to wspieranie czegoś, co jej zdaniem jest zdradą zaufania i podkopie egzystencję miasta, które kocha. Mówiła też, że jeśli pracuje się dla ludzi w tak skomplikowanym mieście jak NYC, poznaje ich problemy i chce się im pomóc, trzeba to robić z miłością i empatią. Jej zdaniem empatia, najprościej pojęta, ma trzy stopnie. Pierwszy, to zrozumienie pojęcia „be kind“ i postępowanie zgodnie z nim. Traktuj ludzi uprzejmie, staraj się odnosić grzecznie, także do obcego, czasem może to być jedyna dobra chwila w czyimś podłym dniu. Stopień drugi: dziel się swoją obfitością. I trzeci, jej zdaniem najtrudniejszy: angażuj się, działaj, twórz społeczności w których ludzie znajdą oparcie i będą mogli zaufać w ciężkich czasach. Jej zdaniem, osoby służące mieszkańcom, a tak należy pojmować pracę w zarządzie miasta, powinny rozumieć takie właśnie, najbardziej oczywiste prawdy.

Na zdjęciu poniżej: trzy wyróżnione i organizatorki wieczoru, pracowniczki Met

Reszta wieczoru to koncert smyczkowy, rozmowy, drinki, kelnerzy- w tych rolach na ogół młodzi artyści i dorabiający aktorzy- oraz bonus; możliwość przesnucia się przez kompletnie puste sale nocą.

Dodatek dla osób, które nie wiedzą:

– burmistrz Adams ma postawionych pięć zarzutów i miał odpowiadać przed sądem federalnym. Oskarżony jest min. o przekupstwo, spisek i nakłaniania obywateli zagranicznych- tureckich, zresztą- do wpłat na kampanię wyborczą. Teoretycznie powinien zrezygnować ze stanowiska, ale postanowił, że zamiast tego, w zamian za uniewinnienie, zacznie współpracę w administracją obecnego prezydenta. Np. odda do dyspozycji federalnej więzienie na Rikers Island o którego zamknięcie walczą liczne organizacje od wielu już lat i na miejscu którego planowano budowę osiedla. Niedawno kilku pracowników tego więzienia odpowiadało przed sądem za korupcję, która doprowadziła do obniżenia bezpieczeństwa innych pracowników i więźniów, a od 2023 toczy się ponad 700 spraw o molestowanie i nadużycia seksualne do których tam doszło.
Jego występ w telewizji Fox News, gdzie został potraktowany w sposób upokarzający, bezpośrednio poprzedził rezygnację jego zastępców i oburzył mieszkańców.
Burmistrz ma poparcie na poziomie 9-10%. Fundusze mające wspomóc rozwój tańszego budownictwa, nie tylko w NY- zostały przez rząd federalny cofnięte.
Przy tym wszystkim; sprawa się nie odbyła, więc nie ma wyroku, samo oskarżenie nie przesądza o winie. Burmistrz twierdzi, że nie popełnił zarzucanych mu czynów i że ma plany dotyczące rozwoju miasta i będzie kontynuował swoją służbę. Wybory mają się odbyć 4 listopada tego roku.

Burmistrz Adams w masce☝🏻. Fotka pochodzi z roku 2022, z wiecu na Times Square. Był to szczyt ataków na AAPI- jedna z ofiar została wepchnięta pod nadjeżdżające metro, a 35-letnia Yuna Lee, zasztyletowana. Jej portret stał się tematem plakatów nawołujących do opamiętania. Catherine Gund ma rację: w trudnych sytuacjach ludzie łatwo uwierzą, że inni są tymi złymi, bo „they’re eating the dogs, they’re eating the cats, they’re eating the pets of the people that live there“.

*Stay safe*
a.Ra